Od paru dni mialam ochote na ryz z warzywami, wiec zrobilam ryz po indyjsku. Przepis ten zaadaptowalam z ksiazki "Kuchnia Kriszny". Kilkanascie lat temu, gdy bylam wegetarianka, ta ksiazka byla dla mnie jedynym zrodlem przepisow wegetarianskich.
W kuchni indyjskiej znamiennym jest to, ze przyprawy sa podprazane na patelni na samym poczatku gotowania, pozniej dodaje sie pozostale skladniki.
W poscie przeczytacie rowniez co jadlam ostatnio.
SKLADNIKI:
szklanka brazowego ryzu
cebula
mala papryka czerwona (slodka)
1 sredniej wielkosci kabaczek/cukinia
kawalek selera korzennego
1 duza pietruszka (korzen)
2 marchewki
1,5 cm kawalek swiezego imbiru
pol papryczki chilli
przyprawy: chilli powder, caraway seeds, cumin, turmeric
olej do smazenia
kostka rosolu weganskiego
PRZYGOTOWANIE:
Cebule podsmazyc na oleju, dodac pociachany imbir i papryczke chilli oraz pozostale przyprawy (po lyzeczce kazdej). Podsmazyc przez moment aby uaktywnic olejki eteryczne zawarte w przyprawach. Musimy wlac do garnka (calosc nie zmiesci sie nam w patelni) taka ilosc oleju aby przykrywal dno i aby przyprawy sie nie przypalily. Musimy caly czas je mieszac.
Wsypujemy do garnka ryz i podsmazamy przez chwile aby ryz przeszedl aromatem przypraw. W miedzyczasie przygotowujemy ok. dwie szklanki rosolu weganskiego i zalewamy nim ryz z przyprawami. Przy wlewaniu rosolu musimy uwazac aby sie nie poparzyc, poniewaz zajdzie gwaltowna reakcja przy wlewaniu cieczy do oleju, bedzie pryskac. Mieszamy wszystko razem, dodajemy pozostale pociachane warzywa i przykrywamy pokrywka. Dusimy tak dlugo az warzywa beda miekkie a ryz ugotowany.
Smacznego : )
Wczoraj na sniadanie (i przedwczoraj rowniez) jadlam paste z bialej fasoli. Przepis znalazlam TUTAJ. Przepis nosi tytul "Smalec z fasoli" ale ja osobiscie nie lubie nadawania nazw potraw miesnych potrawom weganskim. Dlatego wole nazwe: Pasta : )
Do pasty uzylam bialej fasoli z puszki, niestety w Londynie w supermarketach nie mozna dostac bialej fasoli suszonej. Do pasty dodalam od siebie troche koncentratu pomidorowego ale moj chlopak stwierdzil, ze jednak bez koncentratu bylo lepsze. Mi smakowalo z koncentratem.
Na deser zrobilam budyn z awokado i kakao. Byl przepyszny i baaardzo sycacy. Przepis znalazlam TUTAJ.
Zamiast syropu z agawy dodalam miodu z kwiatow lawendy.Deser jak najbardziej raw food-owy.
No comments:
Post a Comment